Dialogi po polsku
- Mariola Szyszkiewicz
- 3 mar
- 2 minut(y) czytania
Myszko, czemu się wygłupiasz? - Co masz na myśli Ukochany, z tym wygłupianiem? - Jesteś Moją żoną. Z umiarem. Ja tego nie trzymam w garści. - I dlatego mam wrażenie, że zmieniły się reguły gry? - Coś tak jakby. Dlatego Cię wezwałem, aby to wyjaśnić. - Nie zmieniłeś się. - I ty też nie .Myszko. - Kocham Ciebie jak dawniej. - Kochaj Mnie jak najdłużej. - I nie umrę? - Nie. teraz jeszcze nie.
Cieszę się, że wreszcie przyszłaś. Cieszę się. Jestem zadowolony. - Zadowolony? Tak? - -ten, chyba... Raczej tak :)

******************************************************************* - DZIŚ, DAWNO TEMU. - Czemu ? - Co czemu? - Czemu aż tak? - Czemu Jestem Myszko w tobie aż tak zakochany? - Mmm? - No wiesz, serce męskie też bywa rozrzutne.... ha, ha... - Kiedy to skończymy ? - Nieprędko. Zobaczymy, co z tego urośnie. - Jezu, nie umiem być bogata. Nie umiem spokojnie pomnażać jakiegokolwiek talentu. Zaraz bym wszystko rozdała, albo oddała Tobie. Aby być boso. Aby zostać ubogim w Duchu. Aby być trzeźwym. Boję się wreszcie. Bardzo się boję. Nie umiem być dobra przez dłuższy czas. Wystarczy mgnienie, ruch dłoni i znów jestem na dłoni, na szczycie- brakoróbstwa. Pogoni Odwiecznej za mamoną. To mnie drażni. Wtedy krzyczę. Resztkami sił. Wystarczy mgnienie oka i jestem zanurzona w Tobie. W Twojej drogocennej krwi. To jest huśtawka nastrojów, która wpływa dobroczynnie na rozwój życiodajnej energii, ale mnie osobiście to nie ubogacaJestem trenerem raczej rozwój talentu , aby dłużej być służebnicą Bożą. Aby nie tracić kontroli i wypracować większą jakość. Trwalszą. Języki ognia buzują we mnie nieprzerwanie. Jestem tu gościem, ale jest to tradycja wielopoziomowa i trwająca od wieków. Wiele mogę , ale musiałabym się łączyć z Sercem Bożym. Jak tego dokonać? - Przez kontakt ze Słowem Bożym. Ono cię zamknie w szklanej kuli łaski, której nie pozwalam tobie dotykać. - Czy to nie sprawi, że odłączę się od wszechobecności Bożęj , od mojego talentu wreszcie?

- W ogóle nie ma takiego ryzyka. Jest życiodajna WOla Boża, która cię poprowadzi. DO tej pory miałaś z nią kontakt raczej fragmentaryczny, cząstkowy. Ona będzie się odnawiać, prowadzić. - Boję się starzenia organizmu. - To twój los, twoja karma, - Stawać się Mistrzynią Słowa? - Właśnie. To pokarm twej duszy, Bez niego uśniesz jak cukrzyk. To twoja insulina. Weź ją. Odważnie. Nic ci nie zrobi. W sensie nic złego. Na to czekałaś. - Na odrodzenie . - Właśnie . Chodź tutaj Niech cię wreszcie osłonię. Od trosk. Od bijatyk duchowych. Od spóźnień. - That helps me. - Właśnie. To twoja moc, osobista . Być tutaj. Być we Mnie i trzymać sie wiary. Trzymać wiarę w dłoniach. Być u źródeł przeznaczenia, u źródeł wody żywej. Czy jest coś piękniejszego, co mężczyzna może dać kobiecie? Jesteś taka pociągająca. Jak Mercedes. - Klasy A. - Że niby wywrotna ? To było dawno temu. Dawno. Słyszysz? - Kiedy dawno? - Nie wiem.............................................





Komentarze