Podstawowy błąd
- Mariola Szyszkiewicz
- 31 mar
- 3 minut(y) czytania
Podstawowym błędem mojej miłości do Ciebie Jezu jest to, że próbuję kochać ludzi , a nie najpierw Ciebie. Ludzie mnie zawodzą, albo wchodzę z nimi w takie zakamarki umysłu lub duszy, że nie mogę sobie z tym poradzić. To porusza dzikie struny, może nawet wywoływać nienawiść. Jezu, źle zniosłam ten głód Ciebie. Jestem bardzo znużona , zmęczona. Jestem, byłam, nośnikiem tego głodu Ciebie. Czułam się jak poraniona.... - Ja tam byłem. - Wiem Mistrzu. - Nie mów do Mnie Mistrzu Myszko. - To niechybnie przywodzi na myśl Drogę Krzyzówą. Jakże mi się nagle ciężko stało z Tobą. -Ale beze Mnie byłoby ci kochanie jeszcze ciężej .

KOCHAMY SIĘ. Ewangelia wg.św. Jana Wyższość Jezusa nad Abrahamem. "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, nim jeszcze pojawił się Abraham. Ja już byłem " - Boski Mój. - Mówiłem, że jestem w stanie cię przed wszystkim obronić. Nawet przed tobą samą. - Miałeś rację, opanowało mnie przerażenie - Nie myśl o tym Myszko, nie będę ci robił wyrzutów, to wszystko dla twojego zdrowia. Powoli zdrowiejesz. - Czemu to tak boli? - Nie musi boleć.
- Zmieńmy temat. - Jest zimno, a jeszcze przed sekundą było tak gorąco. Co ci się stało żono? - Jestem przerażona Twoim krzyżem. Znów go mam w ramionach. Ale nie przeraża mnie krzyż sam w sobie, ani, że ja jestem w niego włączona.. Nie. Straszne jest to, co oni z Tobą na tym krzyżu zrobią. Co ja z Tobą zrobię? Już całkowicie niedługo. Mój umysł, moje włądze duchowe. Nie mogą tego znieść. To straszne. Ja już Cię widziałam na krzyżu. Powoli, powolutku mnie od niego odzwyczaiłeś. Ale on był cały czas między nami i Ty umierałeś na Nim po wielokroć. Nie zniosę tego ,nie, poprostu ;nie. WYdawało mi się,że trochę już ten Krzyż zaczynam przyswajać, ale ciągle, ciągle... - Myszko. Skończ z tym bólem. To straszne, ale starczy. - Mam brać udział w kolejnej Wielkiej Nocy . Myślisz, że ja to znowu wytrzymam, że ja mam serce z kamienia? -Myszko...

- Kochany , jestem cała sparaliżowana. Pomóż mi, proszę pomóż mi... - Nareszcie jakieś rozsądne słowa. - Cały świat się kręci, a Ty spoglądasz na to z wyżyn Twojego Krzyża. Przepraszam, znowu pomyślałam tylko o sobie. - Nie możesz Mi Myszko zabronić wejścia na Golgotę i śmierci na krzyżu. To nonsens. - Logicznie, rozumowo rzecz biorąc to fakt. -Kochanie moje, Ja wiem, o co może ci chodzić, ale muszę takie rzeczy wypełnić, są to sprawy między Mną, światem, a Moim Ojcem. - Wiem, moje skargi są na próżno. ALe ja Ciebie po prostu kocham. Tylko Cię kocham. Nie ma we mnie zrozumienia ważnych spraw. - A czym BYm cię karmił, gdyby nie Mój krzyż? - Używasz Jezu potężnych argumentów, takie z którymi wiesz, że nie sposób dyskutować. Kochany, ja to wiem, ale mam skurcz wewnętrzny, ogarnia mnie przerażenie, kiedy znów wchodzę w cierpienie. Ni emogę się już tam odnaleźć. Mogę nie zapanować nad swoimi zmysłąmi. Dostanę drgawek, albo zacznę sie rzucać i krzyczeć. Dzisiaj,gdyby nie Ty- mogło się tak wydarzyć - Miło, że Mi to wszystko mówisz. Ale dlaczego dopiero teraz? czemu Ja się dowiaduję dopiero teraz? Ja Myszko wiedziałem o tym , widziałem to w tobie, ale czekałem, kiedy się do Mnie z tym zwrócisz. Czekałem... no i Mam swoją Myszkę. Po wielu strapieniach w tej kwestii, moja Myszka znowu w Moich ramionach. Myszko- nie wytrzymasz - BEZE MNIE. Ze Mna wszędzie ci dobrze. Nawet na Moim Krzyżu. Wezmę cie wszędzie. Bo to o to chodzi? - Śmiejesz się ze mnie, ja przecież wiem, że wszędzie z Toba nie mogę pójsć. - Mylisz się . Ja swoją ukochaną istotę, czyli ciebie, mogę zaszczycić swoim towarzystwem wszędzie. Myślałem, że to juz ustaliliśmy . Nie mogę odejść. Nawet do swoich zajęć, do swojej roli- bez Ciebie. - Ufności kochanie, nasz miłość nie zaginie. Moja w tym głowa. Ty tylko masz Mnie kochać. - Czuję, jak się rozgrzewam. - Nie bój się Mnie. Nawet , jeśli czegoś nie wiesz- po prostu pytaj.




Komentarze