top of page

Przyjaciółka Serca




  • Czemu to robisz? - Ukarana jestem i muszę sobie jakoś radzić z tą karą. - To błazenada. - Wszystko to są tylko słowa,słowa. Bez wysiłku. - To zarzut. - Nie taki straszny biorąc pod uwagę możliwości Myszko. - Skąd weźmiesz ten skarb? - Nie wiem. - My też nie wiemy. - A więc pustka? - Ty zdecyduj. - Ja nie mogę się do tego mieszać. Ledwie sama się tlę. Nie mówię, żeby płonąć.. Jak mogę cokolwiek zapalić. Nie chcę. Boję się. Jestem spłukana ze znaczeń. Kto to podejmie? Marazm. Bez wysiłku. - Bierzesz na siebie odpowiedzialnosć. - Wiem, Ja kocham Ciebie Jezu. - Wystarczy jedno twoje słowo. -Uśmiech. - Wystarczy. Nie zjełczeje. Twoja miłość nei zjełczeje. Nie ma między Nami posuchy. Jest czysta prawda. - Co ma wisieć, nei utonie. - Tak jakby. Pomódl się przez chwilę. Jeśli możesz. - Mogę. taki piękny dar. - Nie musisz być wdzięczna. - No i nie jestem. - Dziękować trzeba mieć za co? - Na razie dziękuję za parawan. Kłopot polega na tym, że Ja ciebie ciągle oglądam, a Ty Mnie wcale. - Myślałam, że na tym właśnie polega wiara. -Wiara może i tak. ALe nei miłośc. Najcierpliwsza. najdoskonalsza nawet miłość człowiecza, ( w tym również i Moja) Nie może długo znieść braku... -.. szacunku? - niw wtrącaj Mi się w słowo,nei teraz. Braku wyrozumiałości. - Braku wzajemności poprostu. Ach, Boże.. ***************************************** - Kochasz Mnie? -Wiesz, że tak. - Mam na imię spełnienie Myszko. Tego teraz zaczynasz doświadczać.



    - Mam nadzieję, że doświadczamy tego we dwoje? - Tak, jestem bardzo zadowolony. Śmigasz tak lekko. Tak zaczyna się zbawienie. Od obserwacji,że życie ma wiele kolorów. - Nie jestem już wulgarna. - Wulgarna? Nie. Raczej zacietrzewiona. Nie pozwalałaś pokazać sobie lekkości. - Nie chciałam wyzwolenia. Wyzwolenie wysusza skórę. Skóra cały czas przebywa na słońcu, suszy się, wypala środki, aż dusza jest całą wypalona. Cała. Ale wypalona. -Skąd weźmiesz wtedy sól życia? - Tak, posyp soli na wypaloną duszę. Na żyzną, tak, pełną czarnoziemu, sól do ziarna. Ale do ugoru? Do wypalenia? A teraz? Teraz jest możliwość. - czy taka możliwość cię zadowala? - Pięknie Skarbie, Ja to kawał drożdżowego ciasta. Ukroję ci go kawałek, posypany kruszonką, Tobie, mojemu dziedzictwu. - Jesteś jak kobieta w połogu. - WIęc wiesz o czym mówię. - Majstersztyk, Myszko. O tym mówimy. - Kreślę kolejne litery, dowolnie, przecież o tym wiemy. - Ja wiem i Ty wiesz. Nie lubię rozrzutności. - Ach, więc to tak:) Próbuję Cię objąć ramieniem, a TY stale musisz się wywinąć? - Twoja miłość jest tak spektakularna, że odbije się ona ode Mnie rykoszetem. Nie zdążysz mrugnąć okiem mrugnąć, a już się ode Mnie odbiła. - Wiem, o czym mówisz. Biegłam tak szybko. - Dotykasz Mnie swoim sercem, to prawda, ale ... - Za krótko. - Święcie powiedziane. Jeśli coś trwa za krótko, traci sens. - Sens powołania? - Powiedz, co chciałaś powiedziec. - A więc mogę być sobą? -To bardzo spektakularne odkrycie. - Mogą być sobą.... A więc, kiedy będę sobą skończy się moje błaznowanie? - Jak najbardziej. - Czmychasz mi tak szybko. - Chcesz się spotkać? - Chcę.





    - Navigator tak to urządzi, że nie będziesz się bała. Ja też nie. Nie ulegnę "Twojej Zbrodni". Za nic Mam twoją hańbę, czy była czy nie było jej. -Nie było jej. - Idź tą drogą. Tą drogą powołuję ludzi do istnienia. Do praworządności. Do prawa. Do cudu wreszcie. - Jestem głodna. - A więc amen. - Niech tak będzie. - Czy będziesz trędowaty wewnątrz mnie? - To doskonałe pytanie. - Odpowiedz. - Musiałbym się przed Tobą otworzyć. -Oddaję ci wszystkie moje kalumnie, wymęczone na sobie. - Nie zrób tego więcej. - Nie zrobię. Skąd wezmę swój drugi Damaszek? Czy Jesteś stanie mi powiedzieć? Jezu... - To oczekiwanie? Jak najbardziej . - Musimy ze sobą rozmawiać. -Jeśli chciałbyś....



    - *

Comments


bottom of page