Modlitwa
- Mariola Szyszkiewicz
- 30 wrz
- 2 minut(y) czytania
Trzy krople wody żywej spada na ciebie Myszko zawsze, kiedy się do Mnie przytulasz w modlitwie.- oddajesz się cała. -Tak Jezu - te trzy krople wody to- seks, macierzyństwo, nuda małżeńska. - Więc zakończmy to dzisiaj. - Więc przyszedłem, abym ci siebie odsłonił. Gotowa? - Myślę, że jestem. - Nie chciałem ci ..... - Nerwowość bardzo Cię zagłusza. - W twoim przypadku zagłusza Mnie nerwowość innych ludzi stojących przy tobie. Ale ja ich przy tobie postawiłem. Oni stoją przy tobie, aby ci wiernie pogratulować. To musi być taki spektakularny proces. - Jak spektakularny? - Wypowiedziany na głos. - Każdy chce mieć Twoją relikwię. - Tak, bo nie do każdego się w ten sposób odzywam, jak do ciebie, Myszko. Masz dostęp do Mojego kręgosłupa, do wszystkich Moich procesów decyzyjnych. I do Moich funkcji życiowych. - Do Rejestru.

- Tak, z grubsza można to tak nazwać. - Czasem moja dusza nie może Cię usłyszeć. - To brednie. Twoja dusza słyszy Mnie zawsze. To taki dyshonor pomagać Bogu? - Nie. WIesz, że nie. Tylko zaczęłam za bardzo buńczucznie. Teraz się tego wstydzę. WYdaje mi się, że ciągnę za sobą ogon jak kometa. - Wszystko zależy od pojednania. SPokój twojej duszy naprawdę dość istotnie leży Mi na sercu. - Dość istotnie? - Tak, bo chcę, żebyś naprawdę żyła, a nie oglądała przez lupę swoje przeszłe problemy gastryczne. Możesz uwierzyć w miłość do ludzi, a nie obejmujesz swoim aparatem pojęciowym tego, że Ja przy tobie.... Sama sobie dośpiewaj, co dalej. To jest cały twój - i Mój przez to problem. - Dotykasz sedna. - Jak zwykle. - Jestem zmuszona pokazywać smutną twarz. - Twoje notowania wzrosły. I co dalej? - Mam podkrążone oczy. - Od łez. Ja wiem. - Musi zejść opuchlizna. - Zejdzie. Swoją drogą. Myszko, próbujesz Mi objawić coś, co Ja oczywiście wiem. Brakuje ci tego? No powiedz. Dam ci wszystko kwiatku, jeśli powiesz, ze ci tego brakuje. Potem pomyślimy co z tym zrobić.
Kobieta ****************************** - Jezu, cenię Twoją gotowość, ale nie. Nie skorzystam. - Myszko... - ....hm.... - WIesz, że to miało być działąnie bezinwazyjne. -ALe stało się. - No coż. Twoje rany cię ochroniły. - Raczej Twoje. - Tak, to dobra ochrona. - Ja musiałam wiedzieć. - A teraz już nie musisz? - Teraz nie. - Pogratuluj Mi szczęścia Myszko. Twoja cisza cię osłoni. - Napełniłeś mnie wdziękiem. Jak bym chciała, aby moja dusza otwierała się na każde Twoje zawołanie. - Myszko... Nie miałbym wtedy nic do roboty. I tak nie mam dużo. - Jako kobieta powinnam odczuwać wstyd. - I odczuwałaś. Mówię to nie po to, aby cię zawstydzać, ale po to, abyś się więcej na Mnie opierała. - Jezu, moje kalectwo się rozpadnie w Tobie, rozłoży się na części pierwsze..... - Myszko, kochanie... Nic ci się nie poplącze, zapewniam cię. - Jezu, zacznijmy od tego, że zaproponuję Ci moje:" Nie, nie mogę, to moje, zastanowię się" To czemuś służy, ale nie wiem czemu i po co? - Moja Miłość cię nie zatopi- przysięgam.
Wszyscy chcą kochać


Komentarze