Czy ja będę mogła
- Mariola Szyszkiewicz
- 7 sie
- 2 minut(y) czytania
-Jezu, czy ja będę mogła pisać? - Pytasz, czy twoja miłość do Mnie nie przysłoni ci obiektywnego oka? Nie Myszko. To nie zależy od ciebie, to Ja to gwarantuję. -Jesteś niesamowitym realistą. - Nie chciałbym być szumowiną. Zwłąszcza w twoich oczach. Wiem, czego tak naprawdę si obawiasz. Że zabiorę ci godność. To jest twój osobisty dramat. Że kochając kogoś i coś, czyli Jego Idee, narażasz swoją światłość. Tu jest ten paradoks, który cię krępuje i dlaczego, nie możesz być wyzwolona w swoich oczach, nie możesz być wyzwolona od świętości. Świętość się w twoich świętych oczkach wypacza. Wg ciebie nie przynoszę ci świętości. Wg ciebie przynoszę ci poszanowanie, na którym ci tak naprawdę nie zależy, bo wg ciebie to nieistotna fasada, dekoracja. Wiem, że ze względu na Mnie i na to jaką mam wobec ciebie moją zewnętrzną wolę, nie lekceważysz tej fasady. I funkcjonujesz wg tych zewnętrznych znaczeń . - Nie mam innego wyjścia. Ja też do pewnego stopnia jestem realistą. - Myszko, nie musisz się wewnętrznie szarpać. Przynoszę ci zrozumienie. Myszko - ..... - No już dobrze. Powiem. - Proszę Cię. Proszę. Zrób coś dla mnie. Proszę Cię. Czasem nie mogę tego wytrzymać. Zrób coś, żebym mogła wytrzymać tę tęsknotę za Tobą. Łzy juz czasem nei wystarczają. WIem, że nie chcesz Mnie ciągle zabierać na krzyż. A w zasadzie to jeden ze sposobów, aby choć na chwilę osiągnąć spokój. Myśli tak naprawdę mnie męczą. - To istota istnienia Myszko. - Jezu... Nie mów ..proszę , wiesz o czym mówię. - Myszko, jesteś dla Mnie taka dobra. WIem też, że uspokaja cię Moje sumienie. Moja dobroć. - Tak, sumienie. Kiedy się z Tobą w ten sposób stykam, jest mi dużo lżej. Dużo. Naprawdę. - Jestem uśmiechnięta. Naprawdę. - Wiedziałęm, zę to cie ucieszy. - Pierwszy raz jest mi tak miło -Tak. Myszko. Miło. To ważne. To argument. - Za, czy przeciw czemuś? - Za Myszko. Za podtrzymanie naszej... - Naszej, czego? - Jest sto wejść do Mojego Krzyża. - Nie wiem Jezu. Nie śmiem spojrzeć. - SPoglądaj śmiało. Ja tu Jestem. - Czyli? - "Bądź moim Nauczycielem Mistrzem" Myszko! czy zgodziłąbyś się na to? - Na co mianowicie - Na to, abyś nauczyła Mnie siebie? - No jak to? - No tak to. - Jak Byś chciał to zrobić. - A tak, byś wybrała czas i miejsce. - Ja nie znam żadnych dozwolonych miejsc. - Myszko, a co byś powiedziała o Kościele? - Kościele jako budynku? - Tak. Włąśnie. - Ja jak miałabym się tam znaleźć? Wszystko sprawia, że jest mi tam nie po drodze! - Myszko? Czy jestem Bogiem? - Jesteś? - WIęc? - Mógłbyś to sprawić.? Żebyś się tak bez Ciebie nie męczyła.? -Mógłbym. Mógłbym Myszko.




Komentarze