- Fenomen
- Mariola Szyszkiewicz
- 26 cze
- 2 minut(y) czytania
MOTTO: JESTEŚ FENOMENALNIE ZAKOCHANA WSZĘDZIE WIETRZYSZ GRZECH

- Cud? - Tak jakby. - Tak dawno u Mnie nie byłaś... - Oj dawno. - czemu? - Co czemu? - czemu Mnie nie pytasz? -? - Wiesz, o czym mówię. - Kocham Cię. - Aż tak? - Tak, - Wiesz o czym mówię. - "Nigdy nam nie było dobrze jak teraz..." - Nie, to nieprawda. - Przestałam Cię słyszeć. - W to nie uwierzę Myszko, moja kochana..... - Tulę się do Ciebie jedyny - Skąd miałaś tyle siły, ay brnąć, naprzeciw wszystkim trudnościom... - Czy ja jestem w ciąży? - Jutro ci powiem. - Jutro, jutro... - Boję się tego. - Wiem. Jestem Twoim cherubinem. - A ja Twoim serafinem. Nie, nie Jesteś. - Ślub ANiołą? - Ślub, tak. - Myszko, nie dostaniesz zapaści. - Już dostałąm. - Nie. - kochanie? - Nie możesz żyć nie rozmawiając ze Mną. Nie możesz, słyszysz? - Więc dlatego to wszystko? - Tak, poniekąd. Abyś nie była taka wygodna. Kochana, kochana Moja .... A więc jaskółko, czy mysłisz, że że Mógłbym się tobą dzielić? w nieskończoność. Nie mógłbym. - jestem głodna. - WIem, kochanie, wiem. - Głód, głód. Rozlewa mi się po kościach. Niby wiem, a nie wiem. Nie wiem, jak do tego doszło. Nie rozumiem. Jestem tu jakby pierwszy raz. A przecież to moje dziedzictwo . - Moja, Moja kochana.Odgarniam ci włoski z czoła, z towjego zapracowanego, spoconego czoła, pierwszy raz od długiego i czasu. - Umarłąm. Wyszłąm ze swojego ciała. Nie żyję już , gdy to piszę. Jezu, głód , Jezu. - Mówiłem, że tak będzie. Mówiłem, uprzedzałem... - Jezu.. - Nie płącz, Jestem tutaj, jestem. Moja, Moja maleńka. Uspokój się jedyna... Wszyscy są tutaj , wszyscy nieśmiało się przygladają, wszyscy klaszczą, po cichu, aby nie drażnisz wrażliwej membrany twojego uszka.. Chodź, chodź kochanie, napoję cię Swiją krwią, troszkę, maleńka... - Jezu, czy ja jestem Twoim słowem? - O tak kochana, jesteś Mistrzynią Słowa, ale kochanie, nawet Mistrzyni taka jak ty, musisz stanąć wobec swojego Mistrza. Bezapelacyjnie. ALe za to -z ufnością. - Włąśnie. - Jezu, popełniam błędy. W sztuce, w rozumowaniu. Niepełność. - No i co z tego ? Czy przez to masz ubytki? - Chyba mam? Nie? - Nie kochanie, nie masz. - Więc skad ta niepewność? - Po prostu spędzamy ze soba zbyt mało czasu. Jedna godzina w tygodniu, nawet przed Najświętszym Sakramentem, to trochę za mało, nie uważasz? - Po prostu tak się wyżywam w aktywności, że ucieka mi czas, czas, któy powinien przynależeć Tobie - Nie ma kto cię przez to przeprowadzić. A tak mnie bardzo kochasz, że nie pokrywasz swoją wolą wszystkich swoich decyzji. Stad ta niepewność. Nie martw się, nie umrzesz.... - Moje myśli są jak wycinanie wycinanki łowickiej . Wycinam i wycinam i ukazuje się moim oczom wycinanka. Patrzę się na nią i moim oczom ukazuje sie,że nie ma pomiędzy wycinankami wypełnienia, nie ma, są puste miejsca. To miejsce bez Ciebie, Ciebie tam nie ma - I skądinąd poznałaś Moją wolę, ale.. - Nie odczuwam Twojego szczęścia , nie cieszysz się mną, ja tego nie czuję . Wycinanka jest piękna, ,





Komentarze