Nie mogę spać
- Mariola Szyszkiewicz
- 8 paź
- 3 minut(y) czytania
Witaj kochanie. Nie mogę spać. Muszę przynieść do Ciebie moje uwielbienie. -Ja Jestem. - Nadal. Ja wiem. - Horyzont Myszko. Ja Jestem aż po horyzont. Zabieram ci duszę kochanie. - To dobrze. - To miało byc pytanie? - Tak. - Ale nie jest. - Nie. - Dlaczego? - Bo było naszpikowane trudnościami dla Twojego umysłu. Znudziło mi się blokowanie osiągnięć jakie we mnie masz. - To znaczy, że zakochałaś się we Mnie? Wreszcie? - Wiesz, że tak.

- Ujmij to w słowa. - Część mojej duszy się odłącza. Nie wiem, jaka to część. - Nie myślisz Myszko, że to twój osobisty charyzmat? - Tak, ale po co? Dlatego boję się zasypiać. - Dlatego chcesz tak ściśle przywrzeć do Mnie? - Jak żołnierz do swojej menażki? Nie, ja chcę kontemplować świętość. Świętość w ogóle, ale i przychodzić do Ciebie jako do monstrancji umieszczonej w mojej duszy. - Chcesz, abym chodził i błogosławił? - Wiesz, że tak. Jakaś część duszy wręcz się tego domaga. Stoi przy Tobie i Cię naciska. A wiem, że nie lubisz być naciskany. - Nikt nie lubi. - Bo nikt tak nie kocha. Ja wiem. U mnie jest przerost. I ten przerost się uwalnia. Z czasem nie mogę nad nim zapanować. Dlatego czasami próbuję tę część duszy, która się Ciebie domaga naginać świadomością. Ale Duch jest większy ode mnie. Słaby ze mnie apostoł, biegnę do Ciebie i płaczę Ci w rękaw.

- Aż musiałem stęknąć. W tym jednym ci nie pomogę. Chciałem, żebyś cierpiała w ten sposób. Bo to jedyny sposób, aby pokazać ci , właśnie w tym charyzmacie, że ... stęskniłem się za tobą Myszko. Nie chcę cię przestraszać, po prostu, chcę, aby do ciebie to dotarło. - nic beze Mnie nie zrobisz. - Kochany do skutku i do skutku. - Cóż kochanie do skutku? - Aż ostatni fragment .... - Tak się kończy piekło Myszko. - Muszę się Tobie przyznać do lęku przed wiedzą. - wszystko o tym wiem , Myszko. Myszko.... - Tak? - Nie targuj się ze Mną kochanie. Zmysłowa tęsknota wystarczy aby Mnie przy sobie zatrzymać. A taka tęsknota jak twoja, ożywia moje zbolałe nad ludzkością serce. - Kiedy człowiek skosztuje Twojego serca, nie zaspokoi go już nic więcej. Przychodzi do lubieżnosci nawet, byłam w stanie zapłącić każdą cenę. - Tak? - Tak. Mimo, że masz Męską Naturę. - Która? - Która broni się przed naporem. Przed naciskiem.

- Zastanawiałem się, kiedy wreszcie coś powiesz. Kiedy wreszcie przestaniesz milczeć. Nie mogłem zrobić nic, aby się odezwać do ciebie najpierw. Zastanawiałem się kiedy wreszcie pęknie ci serce? Kiedy rzucisz się w Moje Święte ramiona. W których ożyje twoje miejsce. Ja wiem, że nie masz swojego miejsca. - Mam miłość. - To nie wystarczy. Musisz się zalokować w domu duszy, w którym Ja już Jestem. Skromnie czekam na ciebie. Czy możesz to zaakceptować, że przynoszę ci dom do ręki? Ja Jestem wkładem w twój dom, jego zaczątkiem, jego przyczyną . Żadna obłuda tego świata tego nei zmieni. Dom jest jeden- Ja wiem, że świetnie to rozumiesz. - Zaprzyjaźnij się ze mną. - Nie będę powtarzał, że beze Mnie nic nie możesz.
- Ja nie chciałam musieć. - Myszko, zostawiamy to na wycieraczce naszego Domu.. Dalej idziemy boso. Oboje. Ja też. Prawa Obowiązują każdego. - Jesteś wielkoduszny dla mnie.

- Nie jestem. Jestem roznamiętniony w tobie. Trochę wysiłku i i to zobaczysz.
- Więc nawet niech cała dusza mnie opuści. - Chcę, aby przyszła na łąkę, - To luksus. Dusza płonie. - To jest własne - I to jest właśnie zaufanie. Budowane przez lata. Ja się tobą zachwyciłem. - I tak niech zostanie. -Amen

'




Komentarze