google.com, pub-4708262830663674, DIRECT, f08c47fec0942fa0
top of page

Nie w pięknie pędzla jego zaleta

Pan Jezus do Faustyny Kowalskiej o obrazie , który zlecił jej namalować.

ree

- Jezu, Miłości moja, tchnij ożywczą duszę w moje ramiona. czekałam tak długo, teraz nie mogę jej przyjąć. Nie mogę przyjąć modlitwy. Słowa modlitwy uciekają ode mnie. Nie mogę Cię nimi błogosłąwić, odbiega ode mnie moje szczęście. Wszystkimii otworami wlewa się we mnie starość. Nigdy dotąd nie odczuwałam tego tak intensywnie. To kłopot. Rozpad wnętrza organizmu. Moja dusza płącze. Rozwiewa podwoje niebios. To kwitnie kwiat paproci. Widzę tylko to, co mi zabierasz. Nic mi w zamian nie dajesz. Gdyby tak nie było- nie tworzyłaby się w mojej żyznej duszy pustka, świat płonie, płonie we mnie. - Oddawaj Mi się, oddawaj Mi się Myszko, w Moje ramiona. Wiem, wiem, co czujesz. - Płonę, to chyba ogień piekielny. Chryste, moja dusza prosi, cała dusza w ogniu, splata się w okrąg, to chyba żagiew, cierniowa korona i moje dłonie, opuszkami palców przesuwają się po kolejnych koralikach. - oto mój Różaniec. - Bravissimo. Przerwij i zacznij czytać Pismo Święte. Ono ci pomoże. Potem przyjdź i pisz. - Niech moja dusza skona. Tyle cierpienia. - Nie mów tak. Nie skona. Kochanie. Nie skona. - Kochanie, tyle ciepła. - Tak kotku. - Tyle ciepła. - Nie płącz. - Nie płączę. Ohyda. - Nie kotku. To parasol. Tylko parasol. Czytaj. Jedz. Czytaj.

ree

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Komentarze


bottom of page