google.com, pub-4708262830663674, DIRECT, f08c47fec0942fa0
top of page

Nowa Strona

  • Nowa strona ukochany... - Więc czym by ją zapełnić? - Może świętością?

  • - Źle rozumiesz świętość. - Może to wierność Twojej woli? - I tak i nie. - Tak? - Jak by ci tu się wytłumaczyć? Nie mogę cię zmuszać. Sama tego chcesz. Odzyskać dziedzictwo duchowe. Ono ci się należy. Po wielokroć. Ale nie nagradzam za samo posłuszeństwo. Wierz Mi. - Więc ma CI wierzyć? Ha, ha - Cieszę się, że odzyskałaś poczucie humoru. Było z tym dzis u ciebie, u Nas , krucho. - Nie było mi , Nam do śmiechu. - Ja to wiem. - Jezu , nie mogę tego napisać. Czuję Twoje ramiona, na mojej głowie, a są one niczym skrzydła ptaka, rozcapierzone, osłąniające mnie. - Czy tobie to coś mówi?

    ree

    - To coś więcej niż ochrona, to tak, jakbyś otaczał mnie swoim bijącym sercem, które okala brzemię żywopłotu, to uścisk pierścienia, ale ja nie czuję ucisku. Wszelka moc ochronna, moc tarczy niczym z żelaza jest w Tobie. Obym na to zasługiwała. - Łaska Moja nie zależy od uczynków - Jest, bywa we mnie brzemię, którego nie mogę udźwignąć. Nie dorównam Ci w wierze, to oczywiste, ja jestem mały karzełek wobec Twojej Mocy, o ukochany! czasem tą Moc dajesz mi poczuć, kiedy mnie leczysz. - tylko nie płacz. - Wszystkimi moimi kanałami duchowymi płynie moja miłość do Ciebie, kiedy zaczyna się moja niemoc, wtedy z tego żalu płyną mi łzy. Rzucę sie wtedy z tymi moimi łzami Tobie , o ukochany, w Twoje ramiona, aby nie zaprzepaścić tego szczęścia, tej Miłości, która jak ptak wyrywa się z ręki i kadzi, ja wiem, że kadzi, ja to wiem, że kadzi. - Nie widzisz tego. Ja to wiem. Ja tu jestem, żebyś tego nie widziała, żeby Moje Święte Serce zabiło dla twojego. Chcę, byś to bicie usłyszała. Ja chcę. Słyszysz? To jest świętość. Jeśli słyszysz, a wiem, że tak jest bicie Mojego Świętego Serca. Ja wiem. Ja wiem. Słyszysz Myszko? Ja to wszystko o Tobie wiem, moja łapczywa żono.

    ree

    - Jak można być takim zachłąnnym? Jak można, a ja jestem. CZy Ja cię słyszę? O ukochany, nie nadaję się z moją wiarą na służebnicę TWojej Matki. Nie mogę wytrzymać te lata , kiedy już odszedłęś do Ojc. - Jednakowoż Byłem przy Niej. - Jednakowoż. - Ona też Mnie słyszała, Myszko... - Cieszę się, że Dajesz się usłyszeć. - Nie jest ci smutno teraz? - Nie, ukochany, nie. - Czy wiesz, że możęsz Mnie prosić o co zechcesz? - Muszę się zastanowić, co to miałoby być. - Nie musisz się długo zastanowiać. Proś. Najwyżej bedziemy się nad tym zastanawiali, będziemy o tym rozmawiać.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Komentarze


bottom of page