Paradox
- Mariola Szyszkiewicz
- 20 lut
- 1 minut(y) czytania
Myszko, czy umiałabyś Mi wytłumaczyć, co oznacza dla Ciebie paradoks?

- Paradox , to wkładanie Tobie ręki do kieszeni.... - ...do portfela? - włąśnie. - I.... - I Cię nie kochać. - Dlaczego? - Obawiam się, że nie jestem święta. Jestem taka jak wszyscy. A chciałam dla Ciebie być czysta, bo tylko wtedy mogłabym wchodzić do Twojego domu. Nie rozumiesz? - Nie. - I wcale Ci się nie dziwię, bo Twoja świętość jest za wielka dla Mnie. - To, że jestem potrójnie święty, nie oznacza, że gorszę się Myszko, twoją duszą. Jest ona bez zarzutu, wierz Mi. Nic nikomu nie jest winna. To jest właśnie paradox. -........? - Nie rozumiesz?
- Nie. - To następny paradox. Wyczuwasz świętość o tysiące kilometrów, a nie widzisz swojej, personalnej, którą masz w sobie. - Powiedz mi kochany, co jest we mnie świętego ? - Mam wyliczać? - Po prostu powiedz. - Nam się uda. Myszko. Tylko tyle ci powiem. Nam sie uda. Jesteś stworzona dla Mnie, a Ja przy Twoim boku stwarzam dla ciebie. Jesteś zadowolona? Ukochana.. czy wiesz jaka siła przy tobie stoi? Nie widzisz jej, ukochana, bo w Mojej Dłoni je.... - .....jestem święta. - Myszko, twoja dusza to różaniec Matki Boskiej w Moim ręku. - Zaś? - Zasię... - czuję wielką swobodę. - Uff. - Burza w szklance wody? - Nie ma dla Mnie nic świętszego niż twoja burza w Mojej szklance. Jestem w każdym temacie z tobą aż do końca. Ukochałem cię aż do końca. - czy czujesz ukojenie ukochana? - Chcę się przytulić do Ciebie, mój ukochany, ukryć swoją twarz w Twojej piersi. Tak. tak. Po wielokroć . - To Mi wystarczy.



Komentarze