google.com, pub-4708262830663674, DIRECT, f08c47fec0942fa0
top of page

Przebaczenie

  • Kochanie- przebaczaj. - Tak, przebaczenie. Jeśli o to chodzi. Czy nie jest to darmowa nitka naszej arogancji? Nie, zbyt łątwo powiedziane, zanegowanie proste naszej egzystencji? Albo raczej - czy nie jest to łątwe przyzwolenie by stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty" jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak "ty" masz się całkiem dobrze, jak długo "ty" będziesz sie karmić jądrem mojej egzystencji? Czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy? A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąt siódmy raz, to czy bedę jeszcze człowiekiem? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś półbogiem, którego Ty w przypływie niechęci nie strącisz mnie w przepaść, w czelusci piekielne, wiedziony jakimś błędem na stronie? - Wołaj o przebaczenie.. - Nie jestem w tym tak całkiem dobra. Oto sili się przed Toba jądro mojej egzystencji- co Ty na to? Czuję, że to jest mój ostatni sęk mojej doskonałości, potem nie ma już nic trzeba tylko spadać. Bez nadziei, że spadnei się na coś miękkiego, lekkiego.To woal twarzy, maska po odpływie całęj krwi, meszkiem pokryty zarost górnej wargi, łza płynaca po policzku. męskim wiedziona ramieniem, gdzie spocznie? Co?

    No powiedz! Szalony .. czym patrzysz na mnie jeszcze? Czy spełniam już rytuał? Czy przeszłam już wszelkie możliwe kręgi na rzece?Potem będzie nam już łatwo, uratuje mnie moja trumna, To jest kłos. Ostatnie żniwo. Poklask. i Źdźbło, na które czeka już kruk. To nostalgia. Być może anturaż. Nie wiem. Czekam już tyle lat na żniwo. Nie wiem, gdzie zacznie pierwszy sierp.? Kiedy mu się pokłonię? Nie spełniasz moich nadziei. Jestem jak step bez deszczu. Kiedyż ja się wyleczę? Jestem taka ambitna. Nie chcę się przed Toba rzucać na kolana. - Ale będziesz musiała. ..Tylko na to czekam. Aż rozpuścisz wici i wyszepczesz Mi wszystkie słowa do ucha. Aż moje lico sie rozpromieni. - Nie zarabiam, Nie mam "monety" na spotkanie z Tobą.

    - I niech tak zostanie. Wezmę cię taką "gołą" .. I co z tego. Nie żyję dla nagrody, dla pieniędzy. Wezmę cię taką, jaką będziesz przy Mnie stała.Nie potrzeba mi kobiecej kokieterii i męskiej szarmancji. Nie po to przyszedłęm, abyś tak stała i wybaczała na próżno. Napisz to tak- Ja Jestem w podłożu przebaczenia. - I jeśli ja uklęknę. - Nie musisz przy Mnie klękać. Ty jedna nie musisz. Masz takie ciało duchowe, że to raczej Ja powinienem przed tobą klękać. Mówię wyraźnie - chcę ciebie. Nie pozwolę się tobą nikomu ucieszyć przede Mną. ALe, kiedy klękniesz, chcę, żebyś miała czekoladowo-złoty kolor. Żebyś była ze spiżu. Żebyś była ze spiżu. Żebyś była z brązu. Żebyś była ze stali. Żebyś była z miedzi. Żebyś była ze złota. Ze złota, jak moja mała monstrancja , ze świętym okiem Twojej duszy. Z każdą pojedyńczą łzą, którą wylałaś przy Mnie. I przeze Mnie. Zwłaszcza przeze Mnie. - Nie mogę być z nikim innym. - Wiem o tym. - Twoje słowo jest wiążące. - Już dawno było. - Wiem, że nieodwołalnie Cię kocham. Że jednoczę się z Tobą w każdej chwili. Wiesz? Oplotłam Cię sobą i już mii się nie wymkniesz. Znajdę Cię wszędzie. ALe nie ukrywaj mi się. Nie. Tego nie rób.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Komentarze


bottom of page