Sztampa
- Mariola Szyszkiewicz
- 10 mar
- 2 minut(y) czytania

Jezu.... - Czyżby to była sztampa? - Co masz na myśli? - Jeśli ktokolwiek będzie to czytał, co? - Sprecyzuj. - On cię kocha Myszko. - O, jest dużo tych , co mnie kochają. - Nie bądź szarmancka, to nie będą cię "kochali" Bałaś się straty i to kolejnej, przyznaj się. - Oczywiście,że tak. - Widzisz, to było niepotrzebne. - Strach przed lukrem. - To nieistotne. - Powiedz mi to. - On cię chce taką , jaką jesteś. Nawet ze Mną. Z całą rodziną. Taką , jaką jesteś. Niepotrzebnie się wahałaś - Żeby w ostatecznym rozrachunku stanąć w domu. - Tego się obawiasz? Nic na siłę Myszko. Dom się znajdzie. Ty zrób swoje, a on cię odnajdzie. Poświęci każdy czas i każde pieniądze. Wyniuchał cię. Tak łatwo nie odpuści. On i cała jego rodzina. I Twoja:) Amen. -Jezu? - Ostatnie wymagane słowo dotyczące dziedzictwa ,co? - Wstyd mi. - Nie ma czego.

- Powinieneś mi wysłać mailem, czego ode mnie Oczekujesz oraz wzorzec uśmiechu. - Nie chce Mi się śmiać. - Może jednak? Troszkę? Co? - Puszczam wulgaryzmy płazem. - DLaczego ? - Nie jesteś jeszcze spełniona, Dlatego. Nie przepraszaj. Nie chcę twoich przeprosin. Słowo dziękuję jest w twoich ustach bardziej adekwatnie. Nie masz za co przepraszać. - Jak zwykle jesteś bardzo dyskretny. - Po co cię dręczyć rzeczami albo odległymi, albo oddalonymi do tego stopnia, że ... - ... nie trzeba triumwiratu, żeby je dostrzec czuję dyskomfort. - Nieba? Dyskomfort Nieba? ? - To nie tak. - A jakże. Już ci mówiłem, że nei jestem mężczyzną, od którego tak po prostu można odejść. - WIesz przecież, że nie chcę odchodzić. Po prostu jestem na bocznicy. - I tu cię boli. ?:) Drażnią cię dźwięki? - Wszystkie. Wiesz przecież. - Mądra dziewczynka. Wstydziła się przyznać do Boga Ojca. :) - A nie do Ciebie czasem? - Badasz Mnie teologicznie? - Tak:)

- Nie ma obaw. Wiesz , co jest w Piśmie. Ty wiesz, o co mi chodzi. - O Ducha świętego? - Właśnie. - Upokorzyłam się. - Aby Go przyjąć?
- Właśnie. - Tylko Mi teraz nie mów, że to się stało niepotrzebnie. - Wszystko miało być swój sens. - I co z tym biednym chłopakiem? -Wszyscyśmy uwierzyli. I wyglądali Ciebie poniekąd. - I przyszedłem przecież. - To bardzo miłe z twojej strony. - Miłe? - Bardzo twórcze. - No ! Już lepiej. - Mówiłeś mi o ratowaniu mojego bytu intelektualnego . - I zdania nie zmieniłem. - Tak? - Tak. - Do gobelinu trzeba wszyć jeszcze jedno ludzkie serce. - Ludzkie serce z ludzką twarzą? - Z bardzo ludzką. Trochę nastawione na erotyczną fabułę. - Ale ja z NIm trzymałam. Jak On sobie radzi? - To odważne pytanie. - Człowiek skądinąd dowiaduję się z czasem rzeczy o które mu chodziło. - Właśnie - czyli nie pytać? Nie wiem. Zgroza. - Touch me now.




Komentarze