Tajemnica Jezusa
- Mariola Szyszkiewicz
- 28 paź
- 4 minut(y) czytania
W czasach kiedy kończyła się stara era i zaczynał się kalendarz dla nowej ery Izrael oczekiwał Mesjasza. Mesjasz, obiecany przez Boga, miał przyjść i oswobodzić lud Boży z opresji niewoli Rzymskiej. Nie było to proste, bo Cesarstwo Rzymskie i Jego administracja działało prężnie i bez zarzutu. Zbrojnym ramieniem był o wojsko. To wystarczyło, żeby zaprowadzić rządy ciężkiej ręki i skutecznie odsunąć Izrael w niepamięć. Tego było Izraelitom za dużo i po cichu liczyli dni, kiedy obalą znienawidzony reżim. Do tego potrzebny był jednak odpowiedni przywódca- Mesjasz, który poprowadziłby swój lud do upragnionej wolności. Któż to mógł być? Kiedy pojawił się Jan Chrzciciel, który "na puszczy" wołał ludzi do zmiany życia, do chrztu w rzece Jordan, do pojednania się z bogiem, w formie chrzcielnej ablucji. Jednak teraz być może sprawy te mogą się potoczyć inaczej? Kto wie? Kiedy się nic nie ma, to każda nadzieja jest w cenie. Kto mógł przypuszczać, że sprawy rozegrają sie tak szybko. Kiedy nowo ochrzczeni pytali się Jana, kim jest, czy jest oczekiwanym przez cały naród Izraela Mesjaszem, Jan z cierpliwością tłumaczył- Po mnie idzie ten, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka od sandałów. Ponadto ja chrzczę wodą, a ten, który przyjdzie po Mnie, będzie chrzcił Duchem Świętym"

Być może coś z tego gniewu nie było obce Jezusowi, zwłaszcza , kiedy wkroczył cały w pąsach do świątyni i tam zobaczył jarmark i przekupniów. Naprawdę o tym się tak często nie mówi, podkreślając łagodność Jezusa, ale to nie do końca. Może ja wytłumaczę, co się stało. Nikt o zdrowych zmysłach nie wszedł by do świątyni i porozrzucał karty do gry i generalnie wszystko, co przypominało bazar. A więc stoły przekupniów przewrócił w nerwach, w szewskiej pasji. Oto On, ten, umiłowany przez Ojca Syn, przychodzi do Domu Bożego, a tak zastaje miłość do Ojca, a raczej jej brak. No cóż. Jezus jest jedynym, który mógłby powiedzieć o sobie, że widział Boga Ojca i był z Ni w głębokiej symbiozie. ( To nam Jezus proponuje na eucharystii.- komunijność) My widzimy natomiast Boga Ojca odwróconego do nas plecami. Moze dlatego nie słyszymy co do nas mówi. Biblia mówi jasno, ten kto spojrzy w oblicze JAHWE, Boga Ojca , ten nie zostanie przy życiu. Ale kto by tego słuchał- kiedy pierś wyrywa młodemu Ikarowi pieśń do wysokich lotów, nie zastanawia się na Dedalem, który spokojnie prowadzi swój pług i ryje ziemię dla przyszłych owoców.

Taka niepewność rodzi postawę niecierpliwości, chcielibyśmy, żeby too nad nami, bezboleśnie, przyszło do zdrowia. Do wiedzy jak postąpić, jakiego dokonać wyboru, bo pobieżnie oceniając sytuację, w której się znaleźliśmy i to nie wiadomo jak i kiedy, jesteśmy w złym położeniu. Nacierają na nas rozmaite formy nacisku poznawczego- reklamy bijące po oczach ostrymi światłami neonów, niebieskie ekrany komórek robią nam wodę z mózgu, coraz bardziej wybieramy laptop i telewizor zamias wyjścia na powietrze, bo ta przyroda, która jest w realu ma zbyt słabą grafikę. To w takiej chwili smutku,, niepowodzenia, przeżytej traumy, stanów, kiedy jesteśmy bardzo zniszczeni, że nie mamy wiary i siły , żeby powstać, rodzi się nasze zapotrzebowanie na świat nadprzyrodzony, bo nagle zrobiliśmy się podatni na ten aspekt rzeczywistości zaczynamy czytać horoskopy, wróżby z ręki, a już najbardziej niebezpieczny ze wszystkich przepowiadaczy to wróże z Tarota. ( Uwierzcie, nie warto)

Jak to się ma do Jezusa i do Mesjasza? Najpierw przeczytajmy, co mówi Biblia Na ten temat. Tak Bóg mówi do Izraela w Księdze Powtórzonego Prawa. - "Gdy Ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości, jak tamte narody,. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary. ; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma , zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana ten każdy , co to czyni" Tyle Biblia. A teraz przyznać się, szczerze, kto po nocach nie tęsknił do bliskości osoby , która już odeszła, nieraz w kwiecie wieku, dziecko, ukochana mama, whoever. Oczekujemy, że nam się przyśni , ze da jakoś znak jak mu tam jest po drugiej stronie. Bo w to ,że jest tam gdzieś i czuwa nad nami. Jesteśmy już o krok od pójścia po przepowiednię, np- Jak to się na Boga skończy?, albo: Czy spotkam dobrego męża na swojej drodze? Jsetem wierząca i praktykująca, powinnam mieć świadomość. Czy na pewno?

Wąż kusił Ewę w ogrodzie, w miejscu, gdzie człowiek ma absolutnie wszystko. Jednak już wtedy wężowi udaje się wywołać niepokój w sercu i zawołać w niebiosa. Tak rodzi się nieufność, korzeń wszystkich grzechów. Taka podstawa aż się prosi o dopowiedzenie, ale w takich sytuacjach Bóg najczęściej milczy, w chaosie , do którego zostaliśmy popchnięci, albo sami się wynaturzyliśmy, w tym chaosie nie ma możliwości usłyszeć Jezusa. I czytamy horoskopy, przepowiednie , badamy symbolikę liczb, kolorów, słuchamy wróżb, kontestujemy rzeczywistość i udajemy się na emigrację wewnętrzną , najpierw po to, żeby się wsłuchać w siebie, a potem , żeby już stamtąd nigdy nie wyjść. Tak pokrótce nakreśliłam sytuacje, w których jesteśmy wystawieni na pokusę i niektórzy z nas to robią- dają sie uwieść, wydaje im się, że mają władzę nad czasem. Niestety wpadają w jeszcze gorsze zniewolenie. Czym odpowiedzieć na taką pokusę? Wiarą - jeśli ją mamy , a jeśli nie, to ..módlmy się o to, aby ją mieć , zgodnie ze słowami Ewangelii: " Proście a otrzymacie, pukajcie a otworzą Wam" Duch święty da sobie radę z naszą niewiarą. Jak to się ma do Mesjasza, i kim on powinien Być. Jezus bardzo rozczarował tych wszystkich, którzy byli radykałami sprawy i bardzo się zawiedli, nie otrzymując tego, co chcieli. Bo przecież chcieli dobra, wolność jest dobrem. Tymczasem przychodzi zapowiadany Mistrz, i jedyne co głosi to miłość, przebaczenie, pokój wewnętrzny i to, co widział sam, co poruczył mu Ojciec- tak pokierować życiem, aby przybliżyć Jego Oblicze, abyśmy, podniesieni ku Jezusowi, mogli w Nim zbliżyć się do Ojca. Bo kto to jest prawdziwy prorok- Nie ten, który jest wróżbitą, choć nawet sami Izraelscy prorocy tak rozumieli swoją misję, przyznaję , pobieżnie. Nie. Przekraczamy granicę czasu z Jezusem, w komunii z Mistrzem duchowym, wierzymy w świat materialny i w ten, może bardziej niebezpieczny, bo duchowy i niech nikt nie mówi, że to bujda.

Ale taki dar ma nas prowadzić do uwielbienia Jezusa, ma nas przyzwyczajać do obcowania z Nim w niebie, cieszenia się Jego Obecnością, do głębokiego wewnętrznego pokoju , bez lęku o swoją doczesność. Cisną mi się na usta różne fragmenty Biblii, które mogłabym tu przytoczyć, na dowód, że moje słowa to echo Ewangelii.
Ale cóż. Proszę Cię czytelniku o akt wiary. Mały akt wiary :)




Komentarze