google.com, pub-4708262830663674, DIRECT, f08c47fec0942fa0
top of page

Zacheusz

Opowiadanie do serca

Zacheusz był człowiekiem, którego nikt nie lubił. Zbyt wiele razy wykorzystał swoją pozycję, zbyt często brał więcej niż powinien. W tłumie był jak cień – obecny, ale niechciany. A jednak w jego sercu tliło się pragnienie: zobaczyć Jezusa. Nie z ciekawości, lecz z głodu – głodu sensu, którego nie mogły nasycić ani pieniądze, ani władza.

Był niski, więc tłum go zasłaniał. Ludzie odwracali się plecami, jakby chcieli powiedzieć: „Nie ma dla ciebie miejsca.” Wtedy wspiął się na drzewo. Ten gest – prosty, dziecinny – był jak obnażenie. Zacheusz, który dotąd krył się za maską bogacza, nagle stał się kimś śmiesznym, wystawionym na widok. Ale właśnie tam, na wysokości, Jezus go dostrzegł. Nie minął, nie odwrócił wzroku. Zatrzymał się i powiedział: „Zacheuszu, dziś chcę być w twoim domu.”

ree

To jedno zdanie było jak katharsis. Zacheusz poczuł, że jego dom – pełen win, wspomnień i krzywd – może stać się miejscem spotkania. A on sam, dotąd odrzucony, nagle stał się ważny. Nie przez złoto, lecz przez spojrzenie, które go przyjęło.

✨ Dodane od siebie

Każdy człowiek chce się czuć ważny. Budujemy wizerunki, pielęgnujemy maski, aby nikt nie zobaczył naszych słabości. Pokusy wchodzą w sumienie jak ogień w suche drewno – chwytają tam, gdzie jesteśmy najbardziej podatni. A my bronimy się, by nie obnażyć tego, co kruche.

Ale czasem potrzebne jest katharsis – coś, co wysuszy duszę, wypali stare obrazy i nie pozwoli płakać nad tym, czego już nie ma. Jak dom, który spłonął. Ludzie stoją i patrzą na zgliszcza: wszystkie pamiątki, wszystkie przedmioty – zniszczone. Nie ma już czego naprawiać. I wtedy rodzi się pytanie: co można powiedzieć tym, którzy ocaleli? Może tylko tyle: „To, co najważniejsze, ocalało razem z wami.”

Bo w gruzach domu kryje się prawda – że życie nie jest budowane na rzeczach, lecz na spotkaniach. A jeśli ktoś nie chce z nami rozmawiać, jeśli nie ma ulgi ani kontaktu – pozostaje cisza. Cisza, która boli, ale też oczyszcza.

ree

🌑 Stan patu

„Uwielbiam” ten stan – stan patu, gdy nic nie można zrobić. Bo właśnie wtedy człowiek przestaje udawać, że kontroluje wszystko. W patowym milczeniu rodzi się przestrzeń na nowe. Tak jak u Zacheusza: dopiero gdy został zatrzymany na drzewie, gdy nie mógł już ukryć swojego wzrostu ani swojej winy, wtedy przyszło słowo, które odmieniło jego życie.

Komentarze


bottom of page