google.com, pub-4708262830663674, DIRECT, f08c47fec0942fa0
top of page

Przepraszam

Usiądź na wyzysku. To przemoc rządzi światem. Taka, która z szacunku włoży prawdzie wędzidło. Nie. Prawda jest niezłomna. Staje jednak przemocy naprzeciw. Dotknie źródła. Co, jeśli my tę przemoc lubimy? Akceptujemy? Rośnie sobie przez nas, głęboka, twórcza. Tak, nawet twórcza. Co z tego jeśli nas rozstaje? Nas, samych ze sobą? Toczy rak tego brzemienia, aż nie będziemy w stanie go udźwignąć.? My, czy Nas? Oto jest pytanie.

ree

Wszystko stanie w ogniu. Nic nie będzie w stanie temu zaprzeczyć. A my tylko bezbronnie skiniemy głową. Wszak tego nas uczono- rozumu. Szamotania się za murem cierpienia- własnego, niemożliwego do ujarzmienia. do skonfrontowania się włąsnego ego. "Nie mamy przyjaciół" - tak nam szeptano do ucha- sfrustrowane sąsiadki, niemozliwe rozwódki. Oto, na co nam przyszło. Mamy przecież ratować ten świat, a to przeczy naszemu istnieniu. Skąd więc ta nasza nostalgia? Jak pięść do nosa. - przeczy, istnieniu przeciwna, - ta siła, szepcząca nam do ucha nakazy i zakazy. A prawda jest jednak całkiem inna. Zahukana, czy nie- może uwierać całę lata- "zajrzyj do mnie"- zdaje się wołać- wejdź we Mnie, rozchyl Moje ramiona. Uważaj na siebie, przyjrzyj się sobie, weź Mnie do siebie.

ree

Tylko prawda tak naprawdę przyciąga. Nie antagonizmy na miarę magnesu. Przyciągnięcie - nawet szybkie , i co? Miał być sukces, a jest klops. Uważajcie wszyscy. Czuwajcie! Nie zasypiajcie na próżno! Jest Was tak niewielu. Łączcie się. Specjalizujcie się w Prawdzie. Ona Wam zaskarbi prawdziwe przywileje, a nie kosz specjałów, po którym macie mdłości. Sama jestem więźniem Prawdy. Dokąd się prowadzę?- jeszcze nei wiem tak dokładnie. Co wiem, o tym piszę. Ale prowadzi mnie wewnętrzne oko, i jestem posilona. WIem to na pewno. Nie będę głodna. Nazywajcie to jak chcecie. - namacalnie- skończyła się pustka. Wracajcie do Prawdy. I nawracajcie na nią wszelkie narody. - Już skończyła się estyma, a zaczęło sie życie. - Jestem jak paczka czekoladek. Ty zdecyduj, kto je będzie jadł. - Zatem przyjmuję twój dar. - Jestem roztropna aż do śmierci. - I zrównoważona. - Mam apetyt. - WIdzę. Bez względu na wszystko- otwórz serce.

ree

Umrę wszędzie. Nijako. Buro. Bez przytrzymania. Ot, tak. Rezolutnie. Troszke na bakier. Będzie trzeba się znowu wstydzić. ot, jak zwykle brakuje mi ładu i umiaru. Niech zatem tak będzie. Rozpuszczam warkocze. Co mi tam. Będę jak kometa. Zbliżam się do Ziemi. W tej ziemi zanurzę dłonie. Poczuję sensualnie ziemię, jej tłustość- w tym jest sens. " -Zaprogramowałam początek. To jest serum. Początek. Odrodzenie. Zmartwychwstanie. Chyba.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Komentarze


bottom of page